Przemówienie Pani Burmistrz Jolanty Piotrowskiej
z okazji 170. rocznicy urodzin Wojciecha Kętrzyńskiego
(uroczyste obchody w dniu 11 lipca 2008r.
pod tablicą pamiątkową przy ul. Warszawskiej 19)
„Na samym końcu ulicy Margrabowskiej, tuż przy cmentarzu, stał niski domek o dwu mieszkaniach, każde po dwa pokoje; od strony cmentarza mieszkał gospodarz, rzeźnik Gut; drugie mieszkanie zajmowali moi rodzice. Na podwórzu była rzeźnia oraz stajnia, obora i chlewy; za nimi pole aż do stodoły, a za nią w pewnym oddaleniu wiatrak; obejście to oddzielał od cmentarza płot niezbyt wysoki, na którym lubiłem siedzieć i marzyć.”
Proszę Państwa, to opis miejsca, w którym teraz stoimy. Tak wyglądało ono przed blisko 200 laty, kiedy przyszedł tutaj na świat i spędzał swoje dzieciństwo Adalbercik von Winkler, późniejszy wielki polski historyk i publicysta, rewindykator polskości Mazur – Wojciech Kętrzyński. Słowa te pisał już w dojrzałym wieku, snując wspomnienia o rodzinnym mieście w szkicu – „Z dziejów mojej młodości”. O swoim Lecu wyrażał się z dużą czułością i do końca życia w odległym Lwowie prenumerował wychodzące tutaj zeszyty Towarzystwa Literacko-Naukowego „Masovia”.
Świadectwem wyglądu ówczesnego Giżycka i dzieciństwa Kętrzyńskiego jest ta kamieniczka obok, w której mieści się dziś siedziba Stowarzyszenia „Wspólnota Mazurska”. Myślę, że prócz tej skromnej tablicy, pod którą składamy dzisiaj kwiaty, funkcjonowanie tutaj tej organizacji jest wyrazem żywej pamięci o ideach, które przyświecały życiu naszego Wielkiego Krajana. Niebawem zajmiemy się też dawnym cmentarzem, na którego murku Kętrzyński oddawał się marzeniom i gdzie spoczęły prochy jego rodziny, w tym siostry Wilchelminy, która uświadomiła mu polskie korzenie.
O Wojciechu Kętrzyńskim powiedziano i napisano wiele. Zapewne w poprzednim systemie polityczno-społecznym Polski był on bardziej eksponowany i wykorzystywany, często dla doraźnych celów propagandowych. Teraz mamy wiek XXI i rodzące się w XIX w., właśnie za czasów młodości Kętrzyńskiego, nacjonalistyczne postrzeganie świata wydaje się archaiczne wobec naszej europejskiej integracji i rozprzestrzeniającego się na łączach internetowych globalizmu. Niemniej, życie i dzieło Wielkiego Giżycczanina jest ważnym świadectwem minionych czasów i zaszczepionego niegdyś na tę ziemię ducha – mazurskiego i polskiego. I nadal może on być bliski naszym mazurskim problemom, kiedy pomyślimy, że życiowa konieczność rzuciła go daleko od małej ojczyzny, którą ukochał, tak jak i obecnie wielu młodych giżycczan.
W tym roku, ogłoszonym przez władze województwa warmińsko-mazurskiego – „Rokiem Kętrzyńskiego”, upływa 170 rocznica jego urodzin i 90 rocznica śmierci. To okazja, aby w Giżycku odnowić i ożywić pamięć o jego postaci. I bez zbędnego patosu dbać o to, aby trwała wśród nowych pokoleń giżycczan, oraz twórczo wspierała nas w działaniach na rzecz rozkwitu mazurskiego miasta nad jeziorem Niegocin, które kochał i unieśmiertelnił w swojej publicystyce.
O serwisie | | | Rejestracja | | | Logowanie | | | Aktualności | | | Nasze miasto | | | Kontakt z nami | | | Deklaracja dostępności |